niedziela, 2 lipca 2017

Biskupin - Czerwiec



Zgodnie z zapowiedziami - dzisiaj publikuję kolejne "sprawozdanie" z moich prac w Biskupinie z czerwca


Na początek tak zwany ciosak, czyli mezolityczny pierwowzór siekiery czy też ciosła wykonany z krzemienia, w oprawce z poroża. Niestety nie doczekał się jeszcze właściwego trzonka.
zrobiłem też trochę dziegciu stosując (póki co) klasyczną dwunaczyniową metodę z zastosowaniem naczyń ceramicznych. Tutaj dziegieć już zagęszczony - do użycia jako klej.

Sporo obrabiałem też krzemienia,  skupiając się zarówno na pozyskiwaniu półsurowca jak i przerabianiu go na narzędzia:
cztery groty oraz wiertnik,
 zbrojniki oraz coś co miało być jednozadziorcem,

 Zbrojniki oraz wkładki,

 
 wióry, odłupki,

   
kolejny zestaw wiórów i odłupków,

i wykonane z niego narzędzia - wkładki, proste "noże" i zbrojniki.

Tak zwany "nóż żniwny" - prostsza forma sierpa w postaci wióra osadzonego pod kątem prostym do rękojeści.
Rozwinięty spory arkusz brzozowej kory - zamierzam przeznaczyć go na pudełka.
Różne rodzaje grotów strzał, od schyłkowo-paleolitycznego tylczaka po późno neolityczne groty


I pióra tych samych strzał w tej samej kolejności.
Oraz strzały w całej okazałości.
Bardzo prosty, mezolityczny harpun z kości.

A sezon na włókno z pokrzywy też można uznać za otwarty. po dwóch dniach jego pozyskiwania dłonie trochę bolą od oparzeń.

Jak możecie zauważyć czerwiec był dość pracowitym miesiącem, mam nadzieję że kolejne będą takie same lub lepsze.

piątek, 2 czerwca 2017

Biskupin - maj

Zgodnie z umieszczoną na Facebooku zapowiedzią umieszczam mały "raport" z tego czym zajmowałem się przez maj pracując w Muzeum w Biskupinie:
Z cyklu łupanie krzemienia, sfotografowałem wykonane przez siebie grociki, dwa pierwsze gorsze:

Oraz trzy ładniejsze:
Oprócz tego wykonałem pewną ilość potrzebnych doraźnie narzędzi, których nie fotografowałem.
Oprócz krzemienia zabrałem się też za obróbkę innych surowców kamiennych, tutaj powstająca motyka/ciosło:


Dość aktywnie działam tez w tematach powroźniczych, tutaj łyko wierzbowe:
Oraz przygotowane wcześniej łyko lipowe wraz ze skręconym z niego sznurkiem:


Na koniec moje zabawy z obróbką kości czyli igła:


Oraz uszyty za jej pomocą Snapsack z grubego płótna lnianego:

Oprócz tego dość aktywnie ćwiczę rozpalanie ognie łukiem ogniowym, z bardzo pozytywnymi skutkami.

To tyle w kwestii podsumowania minionego miesiąca, najpóźniej za miesiąc pojawi się kolejny taki "raporcik".