Wielki dzień!! dwa posty na blogu w tym samym dniu :P
Ostatnio postanowiłem spożytkować niedawno zakupiony kawałek świńskiej 1,5mm skóry. No i wyszła taka sobie sakiewka:
|
Etap pierwszy: zszycie kawałków |
|
Etap drugi: okazało się że wywijać trzeba na mokro więc trzeba było namoczyć skórę i później suszyć wypchaną papierem... |
|
Etap drugi, kontynuacja. |
|
Etap trzeci: po wyschnięciu skóra zesztywniała, tutaj się natłuszcza :P |
|
No i praktycznie gotowa sakiewka. |
|
J.W., tylko inaczej ułożona |
|
|
Całość (poza natłuszczaniem) wykonana w szkole na wolnych lekcjach, z użyciem dwóch igieł, grubej bawełnianej nici, smoły szewskiej i samorobnego szpilorka. Ogólny wniosek jest taki że lepiej używać cieńszej skóry jednak na tego typu wyroby. Po natłuszczeni jest ciemniejsza niż wyszło na zdjęciach (lampa błyskowa). Ogólnie jak na pierwszą sakiewkę jestem całkiem zadowolony.
I na koniec ów bonus: wziąłem się za rozpalanie ognia łukiem ogniowym, na chwilę obecną nic z tego nie wychodzi, ale prace trwają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz