Od jakiegoś czasu zabierałem się za wykonanie sobie kapelusza - w końcu lato się zbliża. A że dobre filcowe kapelusze są drogie i ciężko znaleźć model który by mi odpowiadał postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce, zakupiłem w firmie Polkap półprodukty z zamiarem samodzielnego uformowania. Nabyłem jeden kaplin (z którego ostatecznie kapelusz powstał) oraz jedne półkaplin (z którego będzie chyba tricorn jak bee miał wenę twórczą). Całość sprowadzała się do rozciągnięcia lekkiego kapelusza oraz uformowania ronda (co nie do końca się udało). Forma wyglądała w ten sposób:
Menażka radziecka typu "kociołek" owinięta materiałem i folią żeby była większa, olchowe darte klamki oraz butelki.
Jeśli chodzi o impregnację i usztywnienie to polecali mi politurę, ale uznałem że szelak jest za drogi i przeprowadziłem kilka prób z kalafonią (własnej produkcji) rozpuszczoną w zwykłym denaturacie - Efekt też wyszedł dobry, jedynie w paru miejscach będzie trzeba poprawić, ale to już moja wina - nierówno nałożyłem mieszaninę. Tutaj zdjęcie gotowego kapelusza:
Etykieta "szycie" jest tutaj baaardzo umowna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz